O projekcie

„Schronienie” jest próbą pogłębionej artystycznej refleksji nad polskimi Tatrami – spojrzeniem na endemiczną przyrodę, kulturę i tradycję jako na źródło inspiracji, ale też rezerwuar problemów, stereotypów i mitologii. Czy istnieje coś takiego, jak tożsamość tego miejsca? Na czym ona polega? Co się tutaj zmieniło w ostatnich dekadach? Czy to w ogóle jest miejsce, czy raczej dynamiczne pole, otwarte do negocjacji? Jaka jest jego struktura? Kto ma tutaj władzę? Jaką rolę odgrywają procesy przyrodnicze, a jaką pełni kultura? Jakie konflikty wartości zachodzą? Jak można je rozwiązywać przy wykorzystaniu metod i narzędzi wypracowanych przez współczesną sztukę i design?

Jednym z celów projektu jest problematyzacja utartych stereotypów myślenia o Tatrach – ich przepracowanie i próba dekonstrukcji. Tatry to przecież nie tylko przyroda, ale złożony system – oprócz wyróżnionej pozycji Tatrzańskiego Parku Narodowego, ważną rolę odgrywają tu górale, czyli rdzenni mieszkańcy Podhala, ponadto m.in. strażnicy, przewodnicy tatrzańscy, ratownicy TOPR, właściciele wyciągów, tras narciarskich i kolei linowych, pracownicy schronisk, badacze przyrody, wykwalifikowani taternicy, grotołazi, wspinacze skałkowi, wreszcie mieszkańcy Zakopanego oraz turyści, których liczba waha się na poziomie trzech milionów rocznie. Każda z tych grup posiada odrębną tożsamość, własne potrzeby, emocje i interesy.

Tatry to również złożone imaginarium, które organizuje wyobraźnię zbiorową Polaków. Funkcjonuje głównie jako miejsce urlopów, aktywnego wypoczynku, majestatycznych widoków

oraz kontaktu z naturą. Góry są malownicze, ale i niebezpieczne, zwłaszcza dla „ceprów” – niemal codziennie słyszymy doniesienia o lekkomyślnych turystach, którzy weszli na szczyty i nie potrafią z nich zejść, nierzadko też o wypadkach, które kończą się tragedią. Dla wielu z nas Tatry to miejsce wyróżnione na mapie narodowej kultury – źródło inspiracji przedwojennych artystów, niemal uświęcone krzyżem na Giewoncie oraz historią papieskich pielgrzymek. Całe Podhale od stu kilkudziesięciu lat uchodzi za „ostoję polskości”. Na to nakłada się jednak wizja Zakopanego jako „zimowej stolicy Polski” – miasta pełnego kontrastów, zatłoczonego w sezonie, a wymarłego poza nim, gdzie żywiołowa góralska tradycja i mitologia Młodej Polski przenikają się z wizualnym chaosem i bałaganem architektonicznym.

Rolą sztuki jest tego rodzaju stereotypy problematyzować, kwestionować, a niekiedy odwrócić. Dlatego artyści i projektanci biorący udział w „Schronieniu” nie bali się podejmować tematów kontrowersyjnych i trudnych – ich prace nie są więc po to, aby cieszyć oko, ale by stawiać pytania, wskazywać na problemy i zmuszać nas do refleksji. Ważnym, integralnym elementem projektu był również sam proces ich powstawania. Prowadząc kwerendę, artyści współpracowali z pracownikami Parku – przewodnikami, strażnikami oraz badaczami przyrody i historii Tatr. Za nami szereg dyskusji, konsultacji i wspólnych spacerów po górskich szlakach. Na wystawie widzimy ostateczny rezultat tego procesu – efekt kilkumiesięcznego dialogu i wzajemnej inspiracji.

W dniach 9-19 października projekt zostanie pokazany podczas tegorocznej edycji Łódź Design Festiwal w sekcji wystaw towarzyszących.

Projekt objęty patronatem medialnym przez:

Miejsce

Zespół Dworsko-Parkowy - zrewitalizowany w roku 2008 obszar Kuźnic znajdujący się w całości w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na terenie zespołu zlokalizowane są dwie stałe ekspozycje związane z historią miejsca: Zamoyscy i ich dzieło w dawnym Spichlerzu oraz Kolekcja Antoniego Kocyana w budynku Wozowni.

Prace

Ekosystem film HD 9:30

fot. Daniel Rumiancew

Praca Huberta Czerepoka to filmowa dokumentacja procesu, który od początku miał charakter otwarty, a jego powodzenie stało pod znakiem zapytania. Artysta zdecydował się poruszyć jeden z trudniejszych tematów związanych z historią Tatrzańskiego Parku Narodowego – problem przymusowych wywłaszczeń górali z polan i hal pasterskich.

Park powstał między innymi na terenach, które od stuleci należały do góralskich rodów, sięgających tradycją niekiedy XVI wieku. Co roku, na wiosnę, kolejne pokolenia pasterzy przychodziły wypasać stada owiec, z którymi pozostawali aż do wczesnej jesieni. Mieszkali wówczas w bacówkach i szałasach, gdzie spali i pracowali, od świtu do północy, dojąc i strzygąc owce, wyrabiając bundz, bryndzę, oscypki i żętycę. Dla wielu góralskich rodzin odebranie im ziemi w latach 60. było prawdziwym dramatem – wypas stanowił nie tylko jedyne źródło utrzymania, ale i podstawę tożsamości. Paradoks historii polega jednak na tym, że wielu potomków wywłaszczonych górali pracuje dziś dla Parku.

Lecz to nie jedyny paradoks. Jednym z formalnych celów utworzenia Parku była ochrona przyrody i krajobrazu Tatr przed konsekwencjami nadmiernego pasterstwa. Po wywłaszczeniu górali okazało się jednak, że pasterstwo w pewnym zakresie jest jednak niezbędne, ponieważ polany zaczynają zarastać lasem i obniża się ich różnorodność biologiczna – zanikają niektóre gatunki ziół i kwiatów, co rzutuje z kolei na populację owadów, a zatem cały ekosystem. Przez kilkaset lat kultura pasterska stała się więc poniekąd elementem natury. W roku 1981 pod presją górali przywrócono wypas, a dziś niektóre polany są koszone mechanicznie. Okazało się więc, że owce mogą pomóc w ochronie bioróżnorodności.

Wywłaszczone rodziny nigdy jednak nie powróciły na hale i powrócić nie mogą. Zachwiałoby to na nowo wrażliwym ekosystemem. Możliwe są jednak gesty symboliczne, które pozwalają przynajmniej w części przepracować poczucie krzywdy. Tego rodzaju działaniem jest praca Czerepoka. We współpracy z Parkiem udało mu się zebrać dawnych właścicieli Polany Jaworzynki, którym odebrano ziemię w roku 1967. Po raz pierwszy po latach rodziny Bobaków, Gąsieniców, Gerlaków, Jaroszów, Kapłonów Bartolów, Kasprzaków Bukowskich, Kasprzaków Bustryckich, Klusiów, Kobylarczyków, Królów, Kuśmów, Łuszczków, Majerczyków, Matejów, Mrowców, Palidrów, Słodyczków, Stachoniów, Staszlów, Stopków, Toporów, Wirmańskich spotkały się w tym miejscu na początku września 2014 roku, czyli na zakończenie sezonu wypasowego, kiedy tradycyjnie koszono polany, aby mieć siano na zimę. Na miejscu odbyła się tradycyjna msza i krótka biesiada.

Praca ta pokazuje siłę artystycznego gestu – artysta stworzył sytuację, w której nie chodziło o wizualny efekt, ale o przepracowanie trudnych doświadczeń przeszłości, poprzez wytworzenie nowego rodzaju więzi. Sztuka pozwala to uczynić w sposób symboliczny, a przez to neutralizujący istniejące konflikty. Ze względu na skomplikowany charakter wzajemnych relacji między potomkami wywłaszczonych rodzin a władzami Tatrzańskiego Parku to także praca na tożsamości samej tej instytucji. Przeszłości nie można zmienić, lecz przyszłość jak najbardziej.

Iwo Zmyślony

Super Tatra Hotel 3 bilbordy, druk na PCV

bilbord, Gdynia, ul. Hutnicza

fot. Daniel Rumiancew

bilbord, Warszawa, ul. Rakowiecka

fot. Daniel Rumiancew

projekt Super Tatra Hotel - Kuźnice

„Super Tatra Hotel” to gigantyczne przedsięwzięcie inwestycyjne, które zakłada budowę zaawansowanego technologicznie kompleksu usługowo-rekreacyjnego. Nowoczesne materiały i techniki budowlane umożliwiają realizację sztucznych szczytów górskich o praktycznie dowolnych parametrach konstrukcyjnych, pozbawionych zarazem wszelkich niedogodności dla masowego turysty. Oprócz tysiąca komfortowych miejsc noclegowych oraz dwunastu całorocznych stoków narciarskich, turyści będą mieli do dyspozycji m.in. ściany wspinaczkowe, sztuczne szlaki, trzy linie kolei linowej oraz kilkadziesiąt punktów gastronomicznych, sklepów odzieżowych, dyskotek, spa i kręgielni. Lokalizacja inwestycji w centralno-południowej części kraju, nieopodal Kielc, umożliwi szybką i sprawną komunikację z Krakowa i Warszawy. Pierwsze bilbordy z informacjami zawisły w kilku miejscach kraju – m.in. w Warszawie i w Gdyni.

Projekt zakłada znaczne zmniejszenie ruchu turystycznego w Tatrach, co obniży poziom hałasu, zaśmieceń, niszczenia roślin oraz dewastacji zabytkowej infrastruktury na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Podniesie również poziom bezpieczeństwa, eliminując zagrożenie dla tych turystów, którzy nie są przygotowani na trudne warunki panujące na wysokogórskich szlakach. „Super Tatra Hotel” dostarczy niezatartych wrażeń wszystkim miłośnikom gór i ich rodzinom, zapewniając bezpieczny wypoczynek i rozrywkę niezależnie od wieku, umiejętności i przygotowania kondycyjnego. Inwestycja wychodzi również naprzeciw oczekiwaniom wszystkich czerpiących dochody z turystyki, sprzyja bowiem rozwojowi prywatnej przedsiębiorczości na obszarze nieobjętym obostrzeniami dotyczącymi ścisłej ochrony przyrody i krajobrazu. Jednocześnie to doskonała promocja dla Zakopanego i całego Podhala – powstające na jej terenie obiekty małej architektury zachowają bowiem wszelkie tradycyjne cechy stylowe charakterystyczne dla tego regionu.

„Super Tatra Hotel” to konstruktywna adaptacja projektu „Kurort tatrzański” (2011), sformułowanego niedawno przez zakopiańskich architektów, wedle której całe Podhale miałby opleść jeden wielki, rozbudowany system kolei linowych, wyciągów i tras narciarskich. Tym samym to też kontynuacja i rozwinięcie formułowanych od początku XX wieku idei rozbudowy infrastruktury turystycznej Tatr, m.in. budowy kolei linowej na Kasprowy Wierch (1936) czy niezrealizowanej wcześniej koncepcji systemu kolei zębnicowej, łączącego dworzec kolejowy w Zakopanym ze stacją na Świnickiej Przełęczy (1902).

Pod względem koncepcyjnego rozmachu inwestycja nawiązuje do utopijnych megastruktur projektowanych na terenie Tatr przed drugą wojną światową, m.in. sformułowanej przez Stanisława Szukalskiego koncepcji przebudowy Giewontu, poprzez upodobnienie kształtu jego grani do profilu marszałka Józefa Piłsudskiego, czy zaproponowanej przez Leona Chwistka formistycznej wizji gigantycznego hotelu z żelazobetonu, którego krzywolinijne formy miałyby lepiej korespondować z kształtem górskich szczytów niż „prostopadłościany i graniastosłupy” ówczesnej architektury. Jednym z pomysłodawców wizji całkowitej przebudowy Tatr – nadania im zupełnie nowej topografii był również Stanisław Wyspiański, o czym wspominają Tadeusz Boy-Żeleński i Tymon Niesiołowski.

Iwo Zmyślony

realizacja projektu Jakuba Szczęsnego była możliwa
dzięki wsparciu Fundacji Bęc Zmiana

Tatra fix drewno: modrzew, tkanina

fot. Jarosław Hulbój

fot. Daniel Rumiancew

Design to atrakcyjne, nowoczesne i funkcjonalne przedmioty – tak to się przynajmniej nam zwykle kojarzy. Wiele z realizacji Pawła Jasiewicza jest dokładnie takich. Na przykład inspirowany konstrukcją laptopów kompaktowy sekretarzyk, zaprojektowany niedawno wspólnie z Mają Ganszyniec i Krystianem Kowalskim z kolektywu Kompott, na zaproszenie szwedzkiego koncernu IKEA. Niewielki, zgrabny mebelek może służyć za biurko lub poręczny schowek, a po złożeniu zmieści się do każdego, nawet najmniejszego wnętrza. Inny przykład to komplet kawiarnianych mebli Tahti, wykonanych jeszcze podczas studiów dla Nikkarikeskus Center w Finlandii. Solidne i proste w konstrukcji formy zapewniają wygodę i świetnie korespondują z architekturą miejsca, a jednocześnie są łatwe do czyszczenia i magazynowania.

Jednak design to nie tylko atrakcyjne formy, ale przede wszystkim świadomość kulturowego kontekstu, w jakim funkcjonuje dany produkt czy marka. Tak rozumiana praca projektanta wykracza daleko poza obiekt i polega na analizie społecznych procesów, diagnozowaniu rozmaitych problemów i rozpoznawaniu potrzeb użytkowników, często nieuświadomionych. Doskonałym przykładem jest nagrodzona prestiżową Red Dot Award koncepcja nowego opakowania, identyfikacji wizualnej i strategii promocji marki piwa Łomża Niepasteryzowane zrealizowana przez Jasiewicza we współpracy z Touch Ideas. Produkt doskonale wpasował się w polski rynek, ponieważ wizerunkowo połączył w sobie niszowość małego browaru oraz elementy świadomości ekologicznej, nowego folkloru, a nawet nostalgii za PRL.

Oczywiście design to także „myślenie poprzez materiał” – perfekcyjna znajomość jego specyficznych własności i konstrukcyjnych funkcji oraz umiejętność kreatywnego ich wykorzystania. Dla Jasiewicza tworzywem jest przede wszystkim drewno – dziesiątki gatunków drewna, które zna na przestrzał i z którymi lubi eksperymentować. W serii mebli Split, zrealizowanych w ramach polsko-norweskiego projektu Rooted Design for Routed Living, wykorzystał funkcjonalne konsekwencje rozmaitych technik nacinania i gięcia – powstały w ten sposób nietypowa lampa, krzesła, stół i wieszak. Z kolei w ramach projektu „Drzewo”, zrealizowanego przed dwoma laty na zaproszenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, postanowił zmierzyć się z ograniczeniami warsztatu stolarza. Punktem wyjścia był ścięty na terenie Parku, obumarły, stusiedemdziesięcioletni jesion, który groził zawaleniem. Ze względu na wysoką wilgotność surowiec nie nadawał się do konwencjonalnej obróbki – niesezonowane drewno z natury kurczy się, pęka i paczy. To właśnie te cechy jednak Jasiewicz postanowił wykorzystać. Powstał stół „W procesie”, którego konstrukcja, zamiast neutralizować, zgoła uwypukla dynamikę tego rodzaju przemian.

Wiele z realizacji Pawła Jasiewicza wchodzi w interakcję z użytkownikami – nie pozwala im stać obojętnie, ale prowokuje do określonych zachowań. Przykładem jest leżak Fikka, powstały na zamówienie Narodowego Instytutu Audiowizualnego, z przeznaczeniem do wykorzystania na otwartym powietrzu przez gości Europejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu. Jednym z założeń projektu była taka forma, która będzie użytkowników nastrajać optymistycznie, prowokując do otwartości i nawiązywania rozmów. Ostateczny model przypomina odwróconą taczkę, został bowiem zainspirowany widokiem budowlańca, który podczas przerwy pomysłowo wykorzystał swoje narzędzie pracy. Projekt zadziałał świetnie – niektórzy uczestnicy Kongresu wozili się nawzajem.

Przygotowane w ramach „Schronienia” zestawy do gry „Tatra fix” to obiekt podobnego rodzaju. Nie chodzi tu o patrzenie, ale o działanie – odnalezienie związku pomiędzy rozproszonymi elementami skomplikowanej układanki. Pod tym względem przypomina tangram czy stomachion – znane od starożytności geometryczne łamigłówki. Wypatrzymy tu kształty niedźwiedzia, dzięcioła, jeżyka, lisa, kozicy, świstaka i bociana czarnego – czyli różnych gatunków zwierząt, które żyją w Tatrach. Oprócz tego znajdziemy postacie górala, taternika oraz strażnika Parku. Nie są to jednak strony konfliktu – w tej grze nie ma rywali. Każdy element z osobna wydaje się abstrakcyjny, wszystkie jednak stanowią ukryty „ekosystem”. Ważnym, dodatkowym elementem integralnej całości jest również wykorzystany materiał – modrzew.

Iwo Zmyślony

Osobnik - próba adaptacji Lambda, papier Kodak Professional

…Ponieważ obserwowany OSOBNIK bywa jedynie widzialny, nie można dowieść, że nie istnieje i tym samym niemożliwość wykazania jego materialnego istnienia, nie mówi nam nic o jego istnieniu bądź nie istnieniu. Pewne jest, że nie jest duży i że informuje nas O SOBIE zostawiając ślady, białą sierść, resztki glonów, mszaków, porostów, śluzowców i jagód…
Fotografie wykonano nocą 8–11.09.2014 w Tatrach.
Szczególne podziękowania dla przewodnika, bretarianina Artura Małaszewskiego.
CZEKALSKA + GOLEC

fot. Daniel Rumiancew

Krytykując pomysł utworzenia mauzoleum Juliusza Słowackiego, Jan Gwalbert Pawlikowski pisał m.in.: „(…) Tatr psuć sztuką nie wolno, bo sztuka należy do innej kategorji piękna. Czy tą sztuką będą »monumentalne schody«, czy nisza o kracie brązowej, czy posag, czy sarkofag, czy choćby tylko pływająca nad szczytem w nazwaniu jego [Słowackiego] literackość, wszystko to jedno. Człowiek kochający Tatry powinien przechodząc zacierać za sobą ślady stóp”. Myśląc o pracach Tatiany Czekalskiej i Leszka Golca, trudno tych słów nie przywołać.

Artyści są małżeństwem, od osiemnastu lat pracują w duecie. Ich twórczość porusza się w kontinuum między refleksją posthumanistyczną a ekologicznym aktywizmem. Świadomie rezygnują z tradycyjnej, antropocentrycznej perspektywy, w której jedynym punktem odniesienia i miarą wszystkich wartości jest człowiek i jego wytwory. Zwierzęta i inne żywe organizmy są przez nich traktowane jako równoprawne istoty, z którymi potrafimy się komunikować i dzielić wspólne emocje.

W swej pracy wykorzystują rozmaite techniki i strategie – od efemerycznych działań konceptualnych z pogranicza instytucjonalnej krytyki, poprzez fotografię i formy rzeźbiarskie, aż po jubilerskie rękodzieło. Najważniejsze jednak, że w ich przypadku sztuka ściśle jest powiązana z życiem – stanowi żywe świadectwo ich osobistych przekonań, a co za tym idzie – ma podłoże etyczne i egzystencjalne. Nie uciekają od tematów trudnych, podejmują je jednak w sposób kontemplatywny. Nie epatują drastycznymi obrazami cierpienia, ale subtelnymi gestami apelują do naszej empatii i wrażliwości.

Jedno z pierwszych wspólnych działań Czekalskiej i Golca polegało na takim opracowaniu przestrzeni, by w roli publiczności, oprócz ludzi, mogły też uczestniczyć koty. Podczas wystawy „Z dwóch energii dziwnie trzecia” (1996) w Zamku Ujazdowskim zainstalowali pracę umieszczoną specjalnie na wysokości kocich pyszczków – niewielkie urządzenie rozpylające walerianę. Z kolei na wystawie „Piąta aktywność” w Muzeum Sztuki w Łodzi (2001) pokazali „awatary” – wykonane ze złota i srebra niewielkie prototypy urządzeń służących do ratowania owadów zamieszkujących muzea, np. ich bezpiecznego transportu poza instytucję. Zastosowanie metali szlachetnych miało zapewnić aseptyczny charakter.

Niektóre z prac duetu zakładają radykalne wycofanie – odstąpienie owadom galeryjnej przestrzeni. Swą rolę określają wówczas mianem kuratorów, dzięki którym praca innych istot żywych zyskuje status sztuki. W ten sposób zaprezentowali w Zamku Ujazdowskim performans przemienienia pająka, który porzuca wylinkę, czyli dotychczasowe ciało, przechodząc przez kolejne stadia rozwoju („T.atrica Metamorphosisimperfecta”, 2004). Z podobną wrażliwością potraktowali pracę kołatków i korników, które w siedemnastowiecznej, drewnianej rzeźbie sakralnej wydrążyły setki misternych korytarzy („Homo Anobium święty Franciszek 100% rzeźby. 1680–1985”, 2006).

Tym razem, na zaproszenie Tatrzańskiego Parku, artyści posłużyli się fotografią. „Osobnik” to trzy zdjęcia zrealizowane w nocy na jego terenie. Widzimy na nich niewielką, dość tajemniczą istotę, której charakteru określić nie sposób. Prace zostały tak pomyślane, że bardziej przed nami skrywają, niż coś pokazują. To samo dotyczy powidokowego tekstu, który im towarzyszy. Gubimy się więc w domysłach – nie może to być gronostaj ani borsuk, ponieważ ma śnieżnobiałe futro. Zatem co to takiego? Jakiś czas temu krążyły na przykład pogłoski, jakoby po Tatrach grasowała puma. Nikt nigdy jej nie widział. A może to dusza zwierzęcia, która się zjawia po zmroku? Puszysta ektoplazma?

Kluczowa dla znaczenia tej realizacji jest jednak lokalizacja. Fotografie zostały bowiem zaprezentowane w budynku kuźnickiej Wozowni, gdzie mieści się stała kolekcja blisko czterystu okazów dermoplastycznych autorstwa Antoniego Kocyana – w swoim czasie jednego z najwybitniejszych na świecie znawców sztuki preparowania zwierząt. Dzieła te wchodzą z pracami Czekalskiej i Golca w dramatyczną interakcję. Z dzisiejszego punktu widzenia wydają się czymś jednoznacznie makabrycznym, niezgodnym z elementarną wrażliwością ekologiczną. Z drugiej strony wiemy jednak, że gdy powstawały w drugiej połowie XIX wieku, to – paradoksalnie – z miłości do przyrody i chęci jej odkrywania. Świadomość ta prowokuje do przemyślenia problemu: co jeszcze się może zmienić w naszym podejściu do zwierząt? Dziś coraz częściej patrzymy na rzeczywistość w kategoriach posthumanistycznych. Czy naszego stosunku do innych żywych istot za sto, dwieście lat ktoś nie oceni podobnie?

Iwo Zmyślony

Zestawienie tkanina, papier, ołówki, temperówki, loggery GPS, wydruk punktów logowania na planie TPN

fot. Daniel Rumiancew

fot. Daniel Rumiancew

Jarosław Hulbój zdecydował się na gest subtelny, ale też ryzykowny. Własnoręcznie wykonał kilka zeszytów, w solidnej, płóciennej oprawie, które postanowił rozdać przypadkowym turystom napotkanym na tatrzańskich szlakach. Każdy z zeszytów wyposażony jest w ołówek, temperówkę i logger GPS rejestrujący trasę, po której „porusza się” notatnik. Bateria loggera rejestruje jednak trasę tylko kilkadziesiąt godzin, a on sam jest pozbawiony funkcji zdalnego śledzenia. Napisy wyszyte na obu stronach okładki zachęcają do prowadzenia notatek, spisywania osobistych wyznań, dzielenia się wrażeniami. Autor, wręczając zeszyt pierwszej, wybranej osobie, sugeruje, aby po dokonaniu wpisu przekazywać zeszyt kolejnej, napotkanej osobie.

Działanie to jest bliskie efemerycznym praktykom artystów konceptualnych lat 70., którzy starali się zdematerializować dzieło sztuki i wyprowadzić je jak najdalej poza przestrzeń tradycyjnych muzeów czy galerii. Miało to służyć uniezależnieniu sztuki od bezdusznej gry rynku i władzy instytucji oraz na nowo odnaleźć w niej tajemnicę – przywrócić charakter intymnej, osobistej relacji z rzeczywistością i z innymi ludźmi. Ważniejszy od ostatecznego efektu w postaci fizycznego obiektu czy fotograficznej dokumentacji był często sam proces, który artysta inicjował, ale nad przebiegiem którego nie miał żadnej kontroli. Dzieło sztuki współtworzyły nieprzewidywalne zdarzenia oraz interakcje, zaś wartością dodaną były poznawcze wnioski, niekiedy nawet świadomość poniesionej porażki.

Projekt Jarosława Hulbója ma postać eksperymentu, którego wyniku z góry nikt nie może przewidzieć. Niewykluczone, że nie wszystkie z rozdanych przez niego zeszytów do niego powrócą, a los niektórych rozegra wyłącznie w naszej wyobraźni. Być może część z nich trafi do kosza albo do czyjejś torby, w której pojedzie gdzieś w Polskę. Nawet wówczas jednak gdzieś zeszyty pozostaną czymś w rodzaju abstrakcyjnych kursorów na mapie społecznych relacji – milczącym świadectwem pieszych wędrówek artysty i jego naiwnych idei. Porażka ta jak negatyw pozwoli odczuć nam samym, w co i jak bardzo wierzymy – sprawi, że zatęsknimy za wspólnotą wartości, a co za tym idzie – nas do tej wspólnoty zbliży.

Iwo Zmyślony

Szczyt czarny granit grawerowany, fragmenty pokryte miedzią

fot. Daniel Rumiancew

Caspar David Friedrich, Der Wanderer über dem Nebelmeer, 1818, obraz olejny, 94.8 × 74.8 cm, (fragment), domena publiczna

fot. Aleksandra Wasilkowska

Tatry to nie tylko przyroda, krajobraz i historia. To także złożone imaginarium, które organizuje naszą wyobraźnię zbiorową – skarbnica narodowych mitów. Już w XIX wieku Podhale uchodziło za „ostoję polskości”, a Zakopane nazywano „polskimi Atenami”. Nieprzypadkowo to tutaj w zalążkowej formie odrodziło się niepodległe państwo polskie, pod postacią efemerycznej, istniejącej niespełna miesiąc, Rzeczpospolitej Zakopiańskiej, której prezydentem został Stefan Żeromski. To także tutaj dekadę wcześniej Henryk Sienkiewicz postulował stworzyć w turni jednego ze szczytów mauzoleum Juliusza Słowackiego – pomysł, który wspierali m.in. Stanisław Witkiewicz i Tadeusz Miciński.

Dziś Tatry to wciąż miejsce niemal uświęcone historią papieskich pielgrzymek i krzyżem na Giewoncie – jednoznacznym symbolem dominacji katolickich wartości. Już w roku 1901, kiedy to zakopiańscy parafianie wznieśli jego żelazną konstrukcję, projekt ten bezlitośnie krytykował m.in. wybitnie zasłużony dla kultury tatrzańskiej Jan Gwalbert Pawlikowski, porównując go do wiatraka oraz pomniejszonej wieży Eiffela. Jego syn, Michał Pawlikowski, posunął się jeszcze dalej, wprost nazywając go „muchą na nosie uprzykrzonego truposza”. W kształcie bryły Giewontu od dawna upatrywano bowiem profilu śpiącego rycerza-giganta.

Aleksandra Wasilkowska idzie właśnie po linii ironii Pawlikowskich. Jej praca prowokuje nas do przemyślenia powiązanej z górami hierarchii wartości – dlaczego to, co na szczycie, wydaje nam się wzniosłe, wywyższone, niedostępne maluczkim, ponad wszystkim innym?

Artystka sięga w tym celu po obiekt znaleziony – obraz Caspara Davida Friedricha, jedną z ciekawszych ikon kultury nowoczesnej. Na nim samotny wędrowiec wspiął się na sam czubek skalistego szczytu i spogląda przed siebie, ponad morzem mgieł. Wiatr mu targa czuprynę. Poniżej, spomiędzy obłoków, przezierają skały i fragmenty lasu. Stoi dłuższą chwilę, w dość nonszalanckiej pozie. Dla wygody wyciągnął lewą stopę w półkroku, a dłoń wsparł na biodrze. Pogrążony w rozmyślaniach, niedostępny dla świata, samotny, wyobcowany, staroświecki hipster.

Znany obraz Friedricha to kwintesencja romantycznego symbolizmu. Jak w soczewce skupiają się tu fundamentalne dla całej tradycji Zachodu binarne opozycje – jawne i ukryte przed wzrokiem wymiary rzeczywistości; duch i materia; intuicja i rozum; natura i kultura; miłość do tego, co wzniosłe, i wzgarda tym, co przyziemne. Jest też mit wędrówki jako egzystencjalnej podróży i odkrywania siebie; ucieczki od zgiełku cywilizacji; zbliżenia z Absolutem; fascynacji dziką, nieskalaną przyrodą; zmagania z jej potęgą i przezwyciężania własnych ograniczeń.

Praca Wasilkowskiej przewrotnie bierze w nawias taki porządek rzeczy. W jej syntetycznej, graficznej parafrazie obrazu Friedricha wędrowiec stoi i sika. Obfity strumień moczu leje się strugą na skały po wydatnym łuku. W tym obscenicznym geście jest jednak ożywcza energia – dystans wobec uświęconych tradycją hierarchii i kulturowych konwencji. Niczym u Gombrowicza to, co „wysokie”, zostaje tu upupione, a na wyżyny wzniesione to, co wstydliwe i „niskie”.

Praca „Szczyt” budzi sprzeciw, ponieważ nas pobudza – ewokuje silnie stabuizowaną sferę biologicznych popędów, wypartą poza nawias „oficjalnej” kultury, a co za tym idzie – obecną w tej kulturze w postaci nieświadomej, czyli pozbawionej racjonalnej kontroli. To zwierzęta sikają, aby potwierdzić dominację i oznaczyć teren. Nas, ludzi przyzwoitych, to przecież nie dotyczy. My nie „szczytujemy” na szczytach. My je „zdobywamy” ze szlachetnych pobudek – aby doświadczyć sacrum albo dla pięknych widoków i świeżego powietrza. Wszystko w nas jest czyste, wzniosłe, uduchowione.

Siła tej pracy polega więc na wstrząsie i na wątpliwościach, które wywołuje: skąd bierze się nasz sprzeciw? Dlaczego się wstydzimy? Kto decyduje o tym, co wzniosłe, a co przyziemne? Co wstrętne, a co piękne? Co jest dozwolone, a co zakazane? Czy w istniejących normach nic nam nie wolno zmieniać? Dlaczego się na nie godzimy? I na odwrót – na czym ma polegać ich kultywowanie? A w szerszej perspektywie: co nas czyni człowiekiem – duch czy fizjologia? Natura czy kultura? Co je właściwie różni? Czy obie te rzeczy na pewno muszą się wykluczać?

Spośród wszystkich prac zrealizowanych w ramach „Schronienia” akurat tej jednej łatwo zobaczyć nie sposób. Wasilkowska wygrawerowała bowiem swój rysunek w niewielkim kawałku granitu, skądinąd płyty nagrobnej, który osobiście wniosła i umieściła na jednym z najwyższych tatrzańskich szczytów. Dla większości z nas ta praca zaistnieje więc wyłącznie w wyobraźni, wskazując jednocześnie kierunek wędrówki, której cel jest niepewny. Z perspektywy artystki to z kolei dyskretne świadectwo rzeczywistej wyprawy, podczas której osobiście „naznaczyła” teren – mocą artystycznego gestu stworzyła własną psychogeografię Tatr, a jeden ze szczytów zmieniła w abstrakcyjny pomnik.

Iwo Zmyślony

Teksty

Ewa Klekot

Tytuł pracy bla bla bla

Antropolożka i tłumaczka, wykłada w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego i School of Form w Poznaniu. Zajmuje się antropologią dizajnu i sztuki, a zwłaszcza społecznym konstruowaniem sztuki ludowej i prymitywnej, materialnością rzeczy uznawanych za dizajn, sztukę, zabytek i eksponat muzealny, jak również zagadnieniami społecznie różnicującego potencjału sztuki (kicz). Ostatnio pracowała w „Kulturze Współczesnej”, „2+3D”, „International Journal of Heritage Studies”. Autorka licznych tłumaczeń prac z zakresu antropologii, nauk społecznych i historii kultury.

Artyści

Hubert Czerepok

Absolwent zakopiańskiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara i poznańskiej ASP, gdzie studiował w pracowniach Izabeli Gustowskiej i Jana Berdyszaka. W duecie artystycznym Magisters (ze Zbyszkiem Rogalskim) produkował absurdalne fotografie i filmy. We współpracy z Sebastianem Mendezem opracował grę strategiczną Survivors of The White Cube – symulację świata sztuki. Ze Steve’em Rushtonem tworzył deathmetalową grupę Children of Sodom.

Rysuje, maluje, tworzy obiekty, instalacje. Realizuje wideo, animacje, filmy found footage. Opracowuje projekty multimedialne i działa w przestrzeni publicznej. Jednym z podejmowanych przez niego tematów są relacje między fikcją a prawdą historyczną, przy czym to nie fakty same w sobie interesują artystę najbardziej, ale sposób, w jaki mutują, ulegają formalnym i semantycznym przekształceniom.

W latach 2002–2003 odbył studia podyplomowe w Jan van Eyck Academie w Maastricht (Holandia), a w latach 2004–2005 – w Higher Institute for Fine Arts w Antwerpii (Belgia).

Brał udział w wielu wystawach indywidualnych w kraju i za granicą, m.in. Historia i Utopia – Galeria Arsenał w Białymstoku, Lux Aeterna – galeria Żak | Branicka w Berlinie, Devil’s Island – La Criée centre d’art contemporain w Rennes (Francja), Cultural Transference – EFA Project Space, The Elizabeth Foundation for The Art, Nowy Jork; Regress/Progress – Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.

Obecnie profesor Akademii Sztuki w Szczecinie, gdzie prowadzi Pracownię Filmu Eksperymentalnego na Wydziale Malarstwa i Nowych Mediów.

Jakub Szczęsny

Działa na pograniczu architektury i sztuki – od 2001 roku współtworzy Grupę Projektową Centrala. Interesują go niewielkie formy odpowiadające na potrzeby konkretnych grup użytkowników i kontekst miejsca, również w przestrzeniach konfliktów etnicznych na Bliskim Wschodzie i Australii Zachodniej.

Dom Kereta jego autorstwa to pierwszy polski projekt architektoniczny włączony do kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku.

Paweł Jasiewicz

Absolwent kierunku projektowanie mebli w brytyjskim Buckinghamshire New University w High Wycombe (2007) i wzornictwa przemysłowego w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej (2006).

Współpracował z markami i instytucjami publicznymi w Polsce i na świecie. Znalazły się wśród nich: IKEA, Narrogin Joinery, Greenpeace Polska, Nikkarikeskus Center, ViniDesign, Paged, Yes, Amica, Tatrzański Park Narodowy, Pałac Prezydencki, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Jego prace były pokazywane na wielu wystawach promujących dizajn, między innymi w Mediolanie, Berlinie, Londynie, Tel Awiwie, Kolonii, Warszawie, Łodzi.

W latach 2009–2011 założył i współtworzył studio projektowe Kompott, z którym zrealizował szereg projektów. W 2011 roku współpraca z Touch Ideas zaowocowała nagrodą Red Dot za projekt opakowania piwa Łomża.

W 2012 roku założył autorskie studio projektowe „Pracownia Jasiewicz”, w którym projekty z zakresu mebli, produktu i usług (service design) są realizowane na bazie metodologii projektowej design thinking. W swojej pracy skupia się na procesie i projektuje przedmioty uniwersalne; łączy funkcjonalność z rozwiązaniami konstrukcyjnymi tworzonymi przez obserwację procesów kulturowych, technologicznych i produkcyjnych.

Jest wykładowcą na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Czekalska + Golec

Leszek Golec ukończył Wyższe Studium Fotografii w Warszawie (1985–1989). Od 1997 roku członek The International Supreme Master Ching Hai Meditation Association.

Tatiana Czekalska (ur. 1969, Łódź) to absolwentka ASP w Łodzi – dyplom na Wydziale Projektowania Ubioru w 1995 roku.

Leszek Golec i Tatiana Czekalska są małżeństwem, od 1996 roku działają w duecie artystycznym. W swojej twórczości podejmują zagadnienia etyczne dotyczące pokojowego współistnienia istot czujących, propagują idee weganizmu jako drogę empatii i unikania cierpienia. Tworzą obiekty, instalacje, fotografie, realizują akcje i performans. Uczestnicy licznych wystaw zbiorowych, autorzy prezentacji indywidualnych oraz kuratorzy zainicjowanych przez siebie zdarzeń.

Jarosław Hulbój

Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem i Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu.

W praktyce artystycznej zajmuje się głównie relacjami obecności wobec kontekstu przestrzeni i granicą między fizycznymi a wyobrażeniowymi możliwościami jej poszerzania. Używa obiektu, dźwięku, fotografii, wideo i performansu.

Zrealizował kilkanaście projektów indywidualnych, brał udział w ponad 40 wystawach i projektach zbiorowych w Polsce, Armenii, Słowacji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii, Danii i USA. Współpracuje także z artystami, galeriami i muzeami – w obszarze produkcji, logistyki i wsparcia technologicznego.

W latach 1996–2000 kurator wystaw młodych debiutujących artystów w Galerii Antoniego Rząsy w Zakopanem. W roku 1996 kurator wystaw Przestrzeń i jej wymiary w Międzynarodowym Centrum Sztuki w Poznaniu oraz Polimetrie (wraz z Christianem Tomaszewskim) w Galerii Awangarda we Wrocławiu. W roku 1999 kurator (wraz z Antonem Ciernym) wystawy Pobyt stały w Tatranskiej Galerii Elektraren w Popradzie na Słowacji i w Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, a w latach 2012 i 2013 – wystawy Drzewo w Galerii Miejskiej w Zakopanem, Instytucie Polskim w Budapeszcie w ramach Design Hét Budapest i na Łódź Design Festiwal oraz kilkunastu mniejszych projektów.

W lutym i marcu 2004 roku artysta wizytujący w L’Éecole cantonale d’art du Valais w Sierre (Szwajcaria). Od października 2011 roku do czerwca roku 2014 prowadził zajęcia z projektowania i organizacji przestrzeni w Katedrze Mediacji Sztuki Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu. Od kwietnia 2012 roku stale współpracuje – jako wykładowca – ze School of Form w Poznaniu.

Aleksandra Wasilkowska

Architektka, scenografka, wiceprezeska OW SARP. Ukończyła Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej i Ecole d’Architecture de Bretagne we Francji. Pracowała w paryskim biurze Francois Roche – R&Sie(n), a od 2007 roku prowadzi pracownię architektoniczną w Warszawie. W 2010 roku reprezentowała Polskę na XII Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji projektem Emergency Exit (wspólnie z Agnieszką Kurant). W roku 2009 ukazała się jej książka Warszawa jako struktura emergentna (we współpracy z prof. Andrzejem Nowakiem w ramach cyklu Ekspektatywa, Fundacja Bęc Zmiana), a w 2013 – Architektura Cienia o architekturze, sztuce i ekonomii (Fundacja Inna Przestrzeń).

Jej projekty i instalacje były prezentowane między innymi w Muzeum Sztuki Nowoczesnej (Co widać. Polska sztuka dzisiaj), Narodowej Galerii Zachęta, Instytucie Awangardy, Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie i Tbilisi, Nowym Teatrze i Teatrze Narodowym w Warszawie, Bunkrze Sztuki w Krakowie, Muzeum Guggenheima w Nowym Yorku, Seoul Art Center w Korei, a także wyróżniane w konkursach, między innymi na modernizację placu Grzybowskiego w Warszawie i najlepszą przestrzeń teatralną na festiwalu Boska Komedia w Krakowie – Czarna Wyspa do spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego.

Jest autorką rewitalizacji kilku polskich bazarów, między innymi jednego z najstarszych bazarów w Warszawie – bazaru Różyckiego. Od wielu lat prowadzi badania i projekty związane z handlem ulicznym, bazarami i szaletami miejskimi, które rozwija w ramach cyklu Architektura Cienia.

Teoretycy

Ewa Klekot

Antropolożka i tłumaczka, wykłada w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego i School of Form w Poznaniu. Zajmuje się antropologią dizajnu i sztuki, a zwłaszcza społecznym konstruowaniem sztuki ludowej i prymitywnej, materialnością rzeczy uznawanych za dizajn, sztukę, zabytek i eksponat muzealny, jak również zagadnieniami społecznie różnicującego potencjału sztuki (kicz). Ostatnio publikowała w „Kulturze Współczesnej”, „2+3D”, „International Journal of Heritage Studies”. Autorka licznych tłumaczeń prac z zakresu antropologii, nauk społecznych i historii kultury.

Zbigniew Moździerz

Chemik (studia magisterskie na Uniwersytecie Jagiellońskim: 1968–1973), konserwator zabytków architektury (studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej: 1980–1981), historyk sztuki (doktorat w Instytucie Sztuki PAN: 2005), pracownik Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem (od 1976 r.), obecnie na stanowisku głównego specjalisty ds. ochrony zabytków.

Autor kilkudziesięciu publikacji naukowych i popularnonaukowych dotyczących historii architektury Tatr Polskich, Zakopanego i Podtatrza oraz ochrony zabytków na tym terenie.

Iwo Zmyślony

Krytyk sztuki i metodolog, autor kilkunastu publikacji naukowych oraz kilkudziesięciu tekstów publicystycznych, esejów, wywiadów i recenzji. Studiował filozofię i historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Albert-Ludwigs-Universität Freiburg i Katholieke Universiteit Leuven. Tytuł doktora uzyskał na podstawie pracy o pozawerbalnych wymiarach poznania i wiedzy (tacit knowledge). Współpracuje z „Dwutygodnikiem”, „Obiegiem”, „Artpunktem” i „Kulturą Liberalną”. Wykładowca Uniwersytetu Otwartego UW i School of Form w Poznaniu.

Kontakt

 

Tatrzański Park Narodowy, ul. Kuźnice 1, 34-500 Zakopane

Paulina Kołodziejska - koordynator
pkolodziejska@tpn.pl

Jarosław Hulbój - kurator
jarekhulboj@intera.pl

© Tatrzański Park Narodowy oraz Autorzy